Menu
2019-11-24

Mały bohater-wojownik Hamisi ...

Nie należę chyba do ludzi ckliwych, raczej nie ulegam sentymentom... jest jednak w Mibiboni jedna szczególnie ważna dla mnie osoba - mały bohater, dziecko, które zatrzymało mnie w wiosce bardziej niż ktokolwiek inny. Dziś Hamisi ma ponad pięć lat, czasami się uśmiecha, zaczął rozmawiać, a nawet niekiedy dokazuje... jednak, kiedy cztery lata temu zobaczyłam jego piękne ogromne i pełne smutku oczy, kiedy wzięłam go na ręce i poczułam lęk, że za chwilę to drobniutkie, prawie nic nie ważące ciałko się rozpadnie, nie potrafiłam poradzić sobie z emocjami. Wówczas wiedziałam o Kenii niewiele, a głodujące dzieci wyobrażałam sobie inaczej.

Dziś wiem, że Hamisi cierpiał głód. Źródła podają, że na świecie głoduje ponad 900 milionów ludzi. "Ponad 900 milionów to nie wszystko – ta przerażająca liczba jest niedoszacowana. Zawiera się w niej wyłącznie liczba ofiar niedożywienia ilościowego (deficyt kalorii), nie znajdziemy w niej ofiar niedożywienia jakościowego (niedobór mikroelementów, witamin). W tym drugim przypadku, gdy organizm człowieka nie otrzymuje potrzebnych do życia mikroelementów, ciało powoli słabnie, jego duch wygasa. Głodujący jakościowo nie umierają „efektownie”, ich problem jest bardziej niewidzialny, dużo trudniej go zdiagnozować, często nawet nie wiadomo, że umarli z głodu". Dziś wiem to bardzo dobrze, wie o tym doskonale Monika Aneta Sobolewska, kobieta, która przewiozła do naszej wioski niezliczone ilości odżywek i wysokowartościowego mleka dla dzieci, która jak lwica walczy o poprawę jakości i warunków życia kenijskich dzieciaków. Wracając do Hamisiego - jego wątłe i niedożywione ciałko szybko zaczęło przegrywać wojnę z bakteriami, wirusami i pasożytami - na twarzy i skórze głowy zaczęły pojawiać się owrzodzenia, rozprzestrzeniające się dalej (do dziś gdy go myję widzę blizny szczególnie na brzuszku), kolejny etap to krwawiące rany i wysoka gorączka, obfite poty... Oszczędzę Wam szczegółów i nie będę epatować zdjęciami. Na szczęście stanęliśmy na drodze tych ludzi w takim momencie, kiedy tę wojnę dało się jeszcze wygrać. Wprawdzie do dziś odporność chłopca jest nadwątlona, sypia więcej niż inni, męczy się szybciej, do niedawna wybuchał płaczem i trząsł się na widok jedzenia... Zaczął mówić w wieku 4 lat... Dla mnie jest bohaterem.

Poznajcie zatem Hamisulka, chłopca, który przebył długa drogę i który nauczył mnie cierpliwości i pokory...

Piszę ten tekst tytułem wstępu do posta o kenijskiej służbie zdrowia... W ostatnich dniach musieliśmy bowiem ponownie zawalczyć o zdrowie Hamisiego, na szczęście od kilku dni mieszkają w naszym polsko-kenijskim domu dwie młode i dzielne kobiety, lekarka Natalia Żyłka i Paulina. Tym razem one stawiły czoła kenijskiej rzeczywistości i 40 stopniowej temperaturze naszego wojownika.

Zachęcam do obejrzenia wszystkich poniższych zdjęć...

Tutaj istnieje możliwość skomentowania tej wiadomości na portalu społeczniościowym Facebook.

Partnerzy