Menu
2019-07-22

Pod jednym dachem z kenijską rodziną

Dawno temu w naszym kenijskim domu pojawili się ludzie, którzy przypadkiem usłyszeli o nas na plaży i postanowili sprawdzić, czy prawdą jest, że jacyś szaleńcy mieszkają w środku buszu, w domu razem z Kenijczykami, ogrodzeni tylko siatką, która ma właściwie stanowić podporę dla bugenwilli. Przyjechali i wydali werdykt..., niezbyt przychylny, trochę rasistowski, trochę pogardliwy także dla naszych wyborów. Szczęśliwie my dalej siedzimy przy jednym stole z naszymi kenijskimi przyjaciółmi, dalej jemy z przysłowiowej jednej miski i na szczęście, odwiedzają nas już tylko sami wspaniali ludzie. Uczymy się od siebie wzajemnie: kultury, języka, obyczajów. Poznajemy swoje mocne i słabe strony, robimy wszystko wspólnie, budując relacje na szacunku, zaufaniu i połączeniu różnych doświadczeń.

Im lepiej się poznajemy, tym fajniejsze projekty rodzą się w trakcie wieczornych rozmów przy studni. Ja zachwycam się ich chapati, a oni moimi naleśnikami, oni uczą mnie jak rozpoznać najlepsze owoce, jak otwierać kokosa, jak gotować na ogniu, ja pokazuję im jak przechowywać żywność i jak ją przetworzyć, opowiadam im o świecie, a oni mi swoje barwne, wzruszające historie...

OPISY DO PONIŻSZYCH ZDJĘĆ:

  1. W domu, p. Andrzej, Mesa i koleżanka Mesy
  2. To jest kashnat, czyli drzewo orzechów nerkowca, stojący koło bramy wjazdowej na posesję
  3. W domu p. Andrzej i Mesa
  4. Przed wejściem kuchennych, p. Renata, p. Andrzej oraz Mesa. Mesa szkoli p. Andrzeja jak wałkować Chapati ;), a jego żona się z niego śmieje ;) ;) ;)
  5. Przed wejściem do wieży wodnej, Mesa jako wicemistrzyni w smażeniu Chapati (mistrzynią jest Mwanasha, czyli mama Małej Madzi
  6. W Parku Hallera w Mombasie, p. Andrzej i Mesa
  7. Mała Madzia na werandzie
  8. Mała Madzia z tatą w domu
  9. Przed wejściem frontowym, doskonale widać jak nasze sławne mango rośnie w siłę :)
  10. Przed wejściem frontowym, codziennie odwiedza nas cała gromada dzieci z okolicy
  11. Na tyle domu Papa-Di na początku 2019 roku (sic!) posadził bananowca, który już zaczął owocować
  12. Na tyle domu Papa-Di posadził mnóstwo kwiatów
  13. Widok od strony bramy wjazdowej, doskonale widać polską flagę oraz adres: MANGO TREE HOUSE 1 MIBIBONI
  14. Brama wjazdowa, logo naszej Fundacji wymalował Hamadi - tata Mesy
  15. Przed wejściem frontowym , codziennie odwiedza nas cała gromada dzieci z okolicy
  16. Przed wejściem frontowym, Mesa testuje nową fryzurę, niestety cieszyła się nią tylko kilka godzin, bo następnego dnia był poniedziałek i musiała zapleść ścisłe warkoczyki, czyli takie przy samej skórze
  17. Droga prowadząca na plażę Galu Beach - 3 km od naszego domu w Mibiboni
  18. Koleżanka Mesy stoi w drzwiach kuchennych. Na zewnątrz widać, zabezpieczoną metalowym włazem, "kisimę", czyli studnię (głęboką na 67 stóp, czyli ok. 20 metrów)
  19. Kuchenka gazowa (czyli w j. suahili "jiko"), Mwanasha bardzo szybko opanowała jak należy się nią dobrze posługiwać
  20. Przed wejściem frontowym, na drugim planie widać bramę wjazdową oraz kashnata, czyli drzewo orzechów nerkowca.

Tutaj istnieje możliwość skomentowania tej wiadomości na portalu społeczniościowym Facebook.

Partnerzy