Dalszy ciąg "przygody z paczkami", na zdjęciu Mohcio i Sosha w urzędzie pocztowym w Ukundzie, gdzie dowiedzieli się, że muszą zapłacić wysoką "opłatę celną" (czytaj: haracz lub łapówka, w paczce nie było niczego, co by podpadało pod tamtejsze przepisy celne).
rwb, 2018.03.07