Menu
2017-03-26

Jak emotikony zawitały do kenijskiej chaty

Muszę o tym napisać, bo do tej pory uważałam właśnie siebie za kompletnego laika w kwestii współczesnych i tzw."na czasie" technik komunikacji. Choć w tym przypadku chodzi nie tyle o umiejętność korzystania z multimediów, co o odczytywanie pewnych symboli. Wydawało mi się, że znaczenie najprostszych "emotikonów" rozumieją intuicyjnie wszyscy, no może poza niektórymi osobami ze spektrum autyzmu.

Mój przyjaciel Mohcio, inteligentny, wrażliwy, bardzo empatyczny dobry człowiek, z którym mam ogromną przyjemność wymieniać się wiadomościami i zdjęciami przez WhatsAppa (ba, czasami są to nawet głębokie przemyślenia i refleksje płynące z obydwu stron) rozłożył mnie dzisiaj na łopatki, rozbawił do łez i wzruszył... Mianowicie: czasami używam pisząc do niego rożnego rodzaju zabawnych i miłych "buziek", które mają podkreślić, albo wręcz bez słów wyrazić moje emocje. I nagle dzisiaj, gdy podczas naszej rozmowy wysłałam mu na dobranoc 1f618.png1f618.png1f618.png. On po dłuższym milczeniu napisał (w wolnym tłumaczeniu): "Madzia, czym jest to żółte z czerwonym, które mi czasami wysyłasz? Proszę wytłumacz mi."

I tu musiałam udać się po pomoc do mojego syna Jakuba, bo jestem za cienka (na razie !) z angielskiego, aby tłumaczyć takie sprawy. Więc, ja dyktowałam po polsku - Kuba pisał "on line". Był wyczerpujący opis, instrukcja i przykłady. Otrzymałam piękną odpowiedź:

- You are my best teacher, now I understand everything. Tomorrow I'll try to send for you.

Powiedzcie mi - jak go nie kochać? 1f60d.png1f60d.png1f60d.png

Tutaj istnieje możliwość skomentowania tej wiadomości na portalu społeczniościowym Facebook.

Partnerzy