Menu
2018-02-23

Trochę o szkole i o trochę o uczniach

Dzisiaj trochę odejdę od tematu studni, głównie dlatego, że powinnam napisać teraz o koźle, a nie jest to temat łatwy... i budzi wiele emocji. Tu "ukłon" w kierunku mojej córki Zuzi Bauer oraz Agnieszki Sikory i Moniki Kubackiej-Żurek.

Do naszej kisimy na pewno jeszcze wrócę, bo dziś wygląda ona imponująco i nie jest to tylko "dziura w ziemi", powstała bowiem cała infrastruktura, która czyni ją bezpieczną i ułatwia użytkowanie. Powiem Wam - jestem dumna z tej studni i teraz wstydzę się swojego niedawnego zwątpienia. Jak zapewne wiecie jestem mistrzynią przydługich wstępów i dygresji, ale już przechodzę do dzisiejszego tematu.

Przez ponad 6 tygodni mieszkałam w pobliżu szkoły, widziałam rozpoczęcie roku, lekcje angielskiego i religii, zajęcia z rzemiosła i sportowe. Podczas długiej przerwy wielu uczniów przychodziło mnie odwiedzić, pooglądać książki, pobawić się z Madzią, porozmawiać. Kiedy stawiałam na werandzie talerz z ciastkami albo chleb z masłem, zapadała cisza i wszyscy wstrzymywali oddech - ja też. Bardzo szybko zorientowałam się, że najlepiej jeśli wówczas wejdę pod byle pretekstem z powrotem do domu. Gdy wychodziłam po chwili - talerz był pusty. Szybko zrozumiałam też, że najlepiej jeśli na talerzu znajdzie się liczba kanapek lub ciastek będąca wielokrotnością liczby moich gości, wówczas udawało się uniknąć niezręcznego dla wszystkich zamieszania. To o dzieciach często głodnych, ale mających szczęście, że mogą chodzić do szkoły.

Teraz druga strona medalu - dzieci, które zaglądały przez dziury w murze na teren szkoły, co sprytniejsi próbowali się nawet wspinać, żeby cokolwiek zobaczyć po tamtej stronie i tęsknym wzrokiem odprowadzały do szkoły swoich kolegów szczęśliwców, bo dla nich szkoła, być może na zawsze, zostanie tylko w sferze marzeń. W Kenii istnieje obowiązek szkolny, nie jest on jednak realizowany przez duży procent dzieci, głównie z obszarów wiejskich. Wiele dzieci, które rozpoczęły naukę nigdy jej nie kończą...

My prowadzimy stale akcję Poślij dziecko do szkoły..., w ramach której kupujemy mundurki, podręczniki, przybory szkolne, uiszczamy opłaty za szkołę, a od niedawna szukamy wśród znajomych i przyjaciół, osób, które chciałyby wesprzeć wychowanie i edukację konkretnego dziecka. Czasami udaje się znaleźć, kogoś, kto pomimo, że nas nie zna, ale chce nam zaufać. To buduje najbardziej. (Pani Anna Rawska, czy spotkany w Kenii Pan Tomasz).

Więcej informacji na naszej stronie www:

http://pomagamywkenii.org.pl/190/poslij-dziecko-do-szkoly-nie-po-wode

http://pomagamywkenii.org.pl/282/adoptuj-dziecko

Może dzisiaj jest ten dzień, kiedy właśnie Ty, albo ktoś z Twoich znajomych zdecyduje się na pomoc naszym małym przyjaciołom.

Tutaj istnieje możliwość skomentowania tej wiadomości na portalu społeczniościowym Facebook.

Partnerzy