Menu
2017-01-24

Historia pewnej drewnianej tabliczki

Moi drodzy, dzisiaj bardziej optymistycznie, o tych dobrych, prostolinijnych Kenijczykach.

Historia pewnej drewnianej tabliczki:
podczas jednego ze spacerów podszedł do nas młody chłopak. Jak większość ubrany w wytartą podkoszulkę, pocerowaną w okolicy szwów, w kilka numerów za dużych spodniach. Proponował nam kupno wyplatanej ze sznurków bransoletki. Nie kupiliśmy, ale zaczęliśmy rozmowę, chyba ośmielony naszym zainteresowaniem spytał, czy mogłabym oddać dla jego siostry moje klapki w zamian za tę bransoletkę. Klapki, znoszone, wieloletnie, nie za bardzo byłam do nich przywiązana, myślę - czemu nie. Oddałam. Bransoletki nie wzięłam - bo nie noszę.

Następnego dnia, w godzinach popołudniowych wychodzimy z hotelu i spotykamy owego młodzieńca. Czekał na nas długi czas, żeby podarować nam wykonaną własnoręcznie tabliczkę - Afrykę z naszymi imionami... dziś myślę, że to były najpiękniejsze klapki jakie miałam.

Tutaj istnieje możliwość skomentowania tej wiadomości na portalu społeczniościowym Facebook.

Partnerzy