Menu
2017-11-13

Kisima – w suahili – znaczy studnia

Woda – znaczy życie. Niby wszyscy o tym wiemy, słyszymy i powtarzamy te słowa wielokrotnie, ale wciąż mam wrażenie, że są one dla nas tylko pustym sloganem.

Zrozumiałam to dopiero, gdy po raz pierwszy wróciłam z Kenii, mając świeżo w pamięci obrazki dzieci dźwigających baniaki z wodą, kobiet z przytroczonym do pleców maleństwem i 30 litrowym kanistrem na głowie, czy strudzonych po pracy mężczyzn, którzy obmywają zwinnymi ruchami swoje spocone, zmęczone i oblepione kurzem ciało, niespełna litrem wody. Właśnie wtedy poczułam się nieswojo, gdy w swojej toalecie jednym przyciskiem posłałam 9 litrów czystej, pitnej wody w rurę kanalizacyjną, a potem wieczorem, tak jak dotychczas, napełniałam wannę kilkudziesięcioma kolejnymi litrami bieżącej wody.

Nie wspomnę już o spotkanych dzieciach i dorosłych, którzy z pragnienia mieli mętne oczy i spierzchnięte usta, a gdy dostawali od nas butelkę wody pili tak zachłannie i z takim zapamiętaniem, że aż się czasem o nich bałam.

Kisima – w języku suahili – znaczy studnia.

W naszej wiosce od ponad roku jest studnia, zbudowana przez Katarczyków, naprawiana przez fundację z Bośni. Bardzo często jednak nie działa tak jak należy, po prostu psuje się, zamykana jest na łańcuch i kłódkę. Nikt wtedy nie narzeka, nie skarży się, bo moi kenijscy przyjaciele widzą zawsze szklankę do połowy pełną i mają bardzo dużo pokory. Studnia owa nie zaspakaja jednak w pełni potrzeb wszystkich mieszkańców. Jednak dostęp do wody jest niezwykle ważny, dlatego też podjęliśmy się karkołomnego zadania i kopiemy od kilku tygodni kisimę w innej części wioski. Jest to bardzo ciężka praca, dwóch Kenijczyków, którzy „wydarli” już niejedną studnię w kenijskiej ziemi, pracuje teraz dla nas. Jako, że kopiemy studnię bez wielkich projektów, bez zadęcia, kopiemy niejako „dla swoich” nie będzie to koszt 15 000 euro, mamy nadzieje zmieścić się w 10 000 PLN. Nie jest to mało i nasza Fundacja nie ma takich pieniędzy. Aby dotrzeć do wody, która w tym regionie znajduje się na głębokości około 45 – 50 stóp, dwóch Kenijczyków pracuje od świtu do nocy, przedzierając się przy użyciu łomów i prowizorycznych kilofów przez skały, które w głównej mierze stanowią podłoże w tej części wioski o dźwięcznej nazwie Mibiboni. My na bieżąco będziemy relacjonować postępy prac.

Do tej pory zainwestowaliśmy z budowę studni prawie 4 000 PLN z prywatnych środków, jeśli ktoś z Was chce zatem wesprzeć budowę studni w Mibiboni może wpłacić dowolną kwotę na konto naszej Fundacji. Nie pozwólmy, aby kolejna studnia w Kenii była tylko ziejącą dziura w ziemi, bo nie starczyło środków, aby dokończyć rozpoczęte prace.

Fundacja Kenya Asante Sana Polska
Nr konta: 14 1940 1076 3181 2445 0000 0000

Tutaj istnieje możliwość skomentowania tej wiadomości na portalu społeczniościowym Facebook.

Partnerzy